Wysoka porażka Granatu przed własną publicznością

W 25. serii gier RS Active IV ligi piłkarze Granatu Skarżysko-Kamienna podejmowali przed własną publicznością zespół GKS Zio-Max Nowiny. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 1:4.

Na chwilę przed pierwszym gwizdkiem sędziego, bramkarz Granatu Piotr Prasek zgłosił, że z powodu urazu nie da rady zagrać w tym spotkaniu, od pierwszej minuty w bramce zagrał Miłosz Bodo.

Początek spotkania był bardzo udany dla gospodarzy, już w 2 minucie Wiktor Pluta wykorzystał zmieszanie pod bramką rywali i pokonał bramkarza gości, Granat prowadził 1:0. Chwilę później mogło być 2:0, jednak gospodarze nie wykorzystali świetne okazji. W 20. minucie spotkania Błażej Miller uderzył na bramkę Nowin, ale jego strzał obronił Oliwier Świtoń, bramkarz gości. Trzy minuty później goście byli blisko zdobycia bramki, jednak strzał jednego z zawodników GKS-u poszybował nad poprzeczką. Do przerwy Granat prowadził 1:0.

W 57. minucie goście wyrównali stan spotkania po trafieniu Bartosza Papki. Chwilę później Norbert Sinkiewicz trafił w poprzeczkę. W 63 minucie podopieczni trenera Przemysława Cichonia objęli prowadzenie po bramce byłego zawodnika Granatu Jakub Hińczy. W 80 minucie było już 3:1, na listę strzelców wpisał się Damian Kopyciński. Wynik meczu ustalił Norbert Sinkiewicz w doliczonym już czasie gry.

- Do spotkania przystąpiliśmy bez siedmiu zawodników podstawowego składu. I było duże ryzyko, że kadrowo możemy rywalowi takiemu jak Nowiny nie podołać. Natomiast fajnie się zaczęło, bo druga minuta i Wiktor Pluta strzela bramkę, za chwileczkę była okazja na podwyższenie tego wyniku. Szczerze powiem, pierwsza połowa nie wskazywała na żadne dramaty. Owszem, Nowiny prowadziły grę, na pewno byli więcej przy piłce, byli bardziej składnie, ale my dobrze zorganizowani, konsekwentni. Pierwsza połowa, 1-0 dla nas. I druga połowa powinna wyglądać bardzo podobnie. Natomiast błędy indywidualne sprawiły, że rywal najpierw odrobił straty, a potem sukcesywnie swoją przewagę bramkową zwiększał – powiedział po meczu trener Piotr Dejworek,

- Mam nadzieję, że w kolejnych meczach, już ta kadra będzie się odbudowywać. Chociaż dzisiaj urazy zgłosili Dawid Tutaj i Błażej Miller. Mam nadzieję, że nie są one na tyle groźne, żeby ich wyeliminować z kolejnych meczów. Do gry powracają „kartkowicze”, czyli Kamil Garbacz i Bartek Drabik. Do treningu wraca już Szymek Kilianek, więc pomału widać światełko w tunelu, że jakiś progres przynajmniej w obszarze kadrowym powinien na następne spotkania być – zaznacza Piotr Dejworek.

- Rozmiary tej porażki są za wysokie. Wcale nie powinno tutaj być 1-4, naprawdę można było kilku z tych sytuacji zapobiec, tym bardziej że dwie bramki padły po bezpośrednich dośrodkowaniach z rzutu różnego, gdzie zawodnicy kryjący zbyt pasywnie dali się wyprzedzić i zawodnicy Nowin to wykorzystali. Można było spokojnie temu zapobiec i do końca meczu mieć szansę na korzystny wynik – dodał szkoleniowiec Granatu Skarżysko

- W ostatniej chwili z kadry wypadł nam bramkarz, Piotrek z urazem zmagał się już dłuższy czas. Dzisiaj natężenie tego bólu było zbyt duże i narażanie go na potężny dyskomfort, na pogłębianie się tego urazu było bezsensowne. Podjął decyzję jeszcze przed samym meczem, że nie podoła. Nie mogę narażać stanu zdrowia zawodnika. Byłaby to skrajna nieodpowiedzialność z mojej strony – wyjaśnia Piotr Dejworek.

W środę 1 maja, o godz. 17.30 Granat zagra na wyjeździe z Olimpią Pogoń Staszów. W niedzielę 5 maja „trójkolorowi” podejmą u siebie rezerwy Korony Kielce, początek meczu o godz. 14.00.

Granat Skarżysko-Kamienna  – GKS Zio-Max Nowiny 1:4 (1:0)

1:0 Wiktor Pluta ‘2
1:1 Bartosz Papka ‘57
1:2 Jakub Hińcza ‘63
1:3 Damian Kopyciński ‘80
1:4 Norbert Sinkiewicz 90+2

Granat: Miłosz Bodo – Bartłomiej Papros, Karol Dudzik, Mateusz Górecki, Dawid Tutaj – Nikodem Łoskot (67. Maksymilian Bator), Igor Młodawski, Bartosz Woźniak (89. Kacper Goździk), Wiktor Pluta (84.Kacper Drzazga) – Bartłomiej Książek, Błażej Miller (81.Wiktor Grzebała). Trener Piotr Dejworek.