Komentarze i Opinie: Rozwiązał się worek z kandydatami na prezydenta, a co z ich pomysłami na miasto?

Życie w małym mieście ma wiele zalet – z jednej strony mamy dostęp do infrastruktury umożliwiającej skorzystanie z oferty kulturalnej, zaplecza do uprawiania różnych sportów i rozwijania zainteresowań, czy wyboru szkoły spośród kilku dostępnych placówek. Z drugiej zaś brak wielkomiejskich korków, pośpiechu, sąsiedztwo lasów. Idealne warunki do osiągnięcia „life balance”. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
Skarżysko-Kamienna to przykład takiego właśnie małego miasta. Naszymi atutami są z pewnością: świetne położenie komunikacyjne, kilka dużych zakładów pracy i zalesienie. Całkiem niezła pozycja startowa. A jednak - społeczeństwo się starzeje, na ulicach marazm i w ogóle jakoś tak szaro, brudno i ponuro. Zbliżające się wybory samorządowe to świetna okazja do pokuszenia się o analizę, co nie gra w tym całym zestawie.
Kolejni kandydaci do najważniejszych urzędów i funkcji wyrastają jak grzyby po deszczu (a trzeba przyznać, że ten rok obfituje w prawdziwki). Większość kreuje się na niezależnych, mocno odcinając się od dotychczasowych sympatii politycznych. Jestem w stanie to zrozumieć – znajdujemy się w takim miejscu i czasie, że nie ma sztandaru, którego barwy zagwarantowałyby pewne zwycięstwo. Bardziej martwi mnie to, że jak do tej pory, żaden z kandydatów nie podzielił się swoją koncepcją na rozwój miasta. Najbardziej palącym problemem wydaje się być na razie komunikacja miejska (wprowadzenie darmowych przejazdów dla seniorów i/lub młodzieży i/lub dla wszystkich mieszkańców) oraz wszechobecne w mieście śmieci... Wszyscy popierają pomysł pozbycia się ich. Jak? Odpowiedź na to pytanie nadal pozostaje kwestią drugorzędną.
Prawdziwa kampania jeszcze na dobre się nie rozpoczęła i każdy z kandydatów na razie obserwuje konkurencje i daje nam możliwość „nacieszenia się” samą informacją o swojej chęci objęcia stanowiska. Natomiast ja, jako przeciętny mieszkaniec miasta, chciałabym poznać ich ogólny pomysł na nasze miasto.
Czy Skarżysko ma stać się ogólnopolskim centrum logistycznym? Miejscowością turystyczną z deptakiem łączącym Rejów z Bernatką? A może pójdziemy w rolnictwo i na terenach zielonych zaczniemy uprawiać medyczną marihuanę i eksportować ją do Nepalu?
Tymczasem wszyscy mówią o inwestorach, rozwoju przemysłu, zajęciach dla dzieci i młodzieży, polityce prosenioralnej, współpracy pomiędzy miastem, a … (tu wstaw dowolnie), darmowej komunikacji i oczywiście o śmieciach.
W obliczu takich deklaracji należy się tylko cieszyć – skoro np. wszyscy potencjalni prezydenci chcą tego samego, to nie ma większego znaczenia, komu ostatecznie zaufamy. Wszak niezależnie od wyboru, wyżej wymienione postulaty zostaną zrealizowane. Wiele z szumnie zapowiadanych inwestycji ma zostać zrealizowanych na terenach należących do Wspólnot Mieszkaniowych, PKP, powiatu, czy obszarach Natura 2000. W obliczu planowanej współpracy wszystkich ze wszystkimi to przecież żaden problem. Można przecież przymknąć oko na to, czym są zadania własne gminy, w co i gdzie może ona inwestować. Prawda?
Szczerze podziwiam ludzi, którzy decydują się stanąć do walki o prezydencki taboret, rzucając na szalę kampanii swój czas, pieniądze, czy życie prywatne. Mam tylko nadzieję, że za chwilę poznamy rzeczywiste postulaty wszystkich kandydatów, a tym samym otworzy się pole do merytorycznej dyskusji i wymiany poglądów, a debata wyjdzie poza klasyczne: „ja Panu nie przerywałem”.
skomentowany przez: Aneta
skomentowany przez: Monika
skomentowany przez: Piotr
skomentowany przez: Emilia
skomentowany przez: Agnieszka
skomentowany przez: Piotr J